Milówka – Hala Boracza – Redykalny Wierch – Hala Lipowska – Rysianka

Na wędrówkę po Beskidzie Żywieckim zdecydować się warto o każdej porze roku. Duży i zróżnicowany widokowo, sprawia, że aby go dobrze poznać, trzeba zużyć na niego całkiem sporo podeszwy. Jednym z (wielu) najpiękniejszych miejsc tego pasma jest ulokowana w środkowej jego części Grupa Lipowskiego Wierchu. Z każdej z kolejno przemierzanych hal rozciągają się zachwycające panoramy nie tylko na Beskidy, ale też na góry Słowacji i Tatry.

Cel: Milówka – Hala Boracza – Redykalny Wierch – Hala Lipowska – Rysianka

Trasa jest stosunkowo krótka, nie należy też do najbardziej wymagających. W lecie marsz będzie trwał około 4,5 godziny, w zimie – w zależności od warunków panujących na szlaku – doliczyć trzeba odpowiednio jedną trzecią albo połowę czasu przejścia. Osoby, które nie chodzą często po górach, mogą zdecydować się na nocleg w schronisku PTTK na Rysiance. Bardziej wytrzymali kontynuować mogą drogę, idąc na przykład czerwonym szlakiem grzbietu granicznego od Trzech Kopców do Góry Pięciu Kopców i Pilska.

Start: Milówka

Wychodzimy z Milówki, do której dojechać możemy pociągiem z Żywca (trasa: Częstochowa – Zwardoń). Kierujemy się na zielony szlak i nim będziemy szli przez najbliższe 3 godziny. Wcześniej, jeśli mamy na to ochotę, możemy zwiedzić samą wieś. Choć najbardziej popularna stała się ona w ostatnim czasie przede wszystkim dzięki braciom z Golec Orkiestry, to warto pamiętać, że pierwsze wzmianki o niej datowane są już na XVI wiek oraz że przez pewien czas miała nawet status miasteczka. Największym zabytkiem Milówki jest Stara chałupa – muzeum regionalne, stworzone w drewnianej chałupie zrębowej, pochodzącej z lat trzydziestych XVIII wieku. Jako że przez szereg lat wieś zamieszkiwał duży odsetek ludności żydowskiej, będąc w niej, warto też odwiedzić pozostałe po diasporze pamiątki: synagogę oraz stary kirkut.

Zielony szlak

W drogę wyruszamy, kierując się zielonym szlakiem. Aż do Hali Boraczej poruszać będziemy się doliną Milowskiego Potoku (przez dość długi odcinek po ulicy, nie jest to jednak aż tak uciążliwy marsz). Kiedy szlak odbije od ulicy, wejdziemy w las i idąc nim, dotrzemy bezpośrednio na Boraczą. Pierwszym przystankiem będzie schronisko PTTK, ulokowane na hali. Pod koniec lat 20. XX wieku był to największy i najbardziej nowoczesny ośrodek narciarski Beskidu Żywieckiego. Dbała o niego Makkabi – żydowska organizacja sportowa z Bielska-Białej. W chwili obecnej schronisko uznawane jest za jedno z najmniej atrakcyjnych wizualnie, niemniej jednak widoki, które rozpościerają się z hali, przyćmiewają wrażenie, jakie robi sam budynek. I nie można zapomnieć o jeszcze jednym: o pysznych, ciepłych drożdżówkach z jagodami, specjalności tamtejszego schroniska! Z Hali Boraczej widać już dobrze pasmo, którym pójdziemy dalej.

Hala Boracza wiosną
Hala Boracza wiosną
Hala Boracza - po prawej fragment schroniska
Hala Boracza – po prawej fragment schroniska
Bacówka pasterska na Hali Boraczej
Bacówka pasterska na Hali Boraczej

Na Redykalny i trawers do Rysianki

Trzymając się szlaków, najlepiej wyjść z Hali Boraczej zielonym, a następnie, kiedy dojdzie do przecięcia tras, podążyć czarnym szlakiem na Redykalny Wierch (1144 m n.p.m.), którego nazwa pochodzi od słowa „redyk”, oznaczającego wyjście owiec na halę. Z Redykalnego roztacza się przepiękny widok na cały Worek Raczański i na stronę słowacką. Dalej, do Rysianki, będziemy już trawersować poniżej Boraczego i Lipowskiego Wierchu, przechodząc kolejno aż przez pięć hal. Ta świetnie wyeksponowana droga zajmie nam nieco ponad godzinę.

W drodze na Rysiankę
W drodze na Rysiankę
W drodze na Rysiankę
W drodze na Rysiankę

Po co dwa schroniska?

Zastanawiać się można, dlaczego na odcinku między Halą Lipowską a Halą Rysianką, który przechodzi się w 10-15 minut, znajdują się aż dwa schroniska. Trzeba tu sięgnąć do historii. Oba budynki powstały w latach 30. XX wieku – na Hali Lipowskiej inicjatywą wykazała się niemiecka organizacja turystyki górskiej Beskidenveiren, na Rysiance – Gustaw Pustelnik, Polak. Jako że jednak druga budowa miała charakter nie do końca legalny, prace trzeba było wstrzymać. Dopiero interwencja Tatrzańskiego Towarzystwa Narciarzy pozwoliła ukończyć budowę, a następnie, już po wojnie, budynkiem zajęło się PTT.

Schronisko na Hali Lipowskiej
Schronisko na Hali Lipowskiej

 

Możliwości zejścia

Jeśli chcemy iść dalej, powinniśmy się zastanowić nad tym, gdzie dalej można by spać. Poza przejściem dalej – na Pilsko i możliwością noclegu np. na ogromnej i popularnej Hali Miziowej, warto zastanowić się przynajmniej nad dwoma innymi rozwiązaniami. Pierwszym z nich będzie czynna latem baza namiotowa, znajdująca się na Hali Górowej, ulokowana około 20 minut poniżej schroniska PTTK na Hali Miziowej. Drugim – ominięcie Trzech Kopców i grzbietu granicznego i zejście niebieskim szlakiem do Sopotni Wielkiej. Tam w dobrych warunkach spać można w chatce AKT Dobrodziej, położonej nieopodal (ok. 25 minut na piechotę) najwyższego wodospadu w Beskidach – ewenementu mierzącego 10 metrów. Z Sopotni Wielkiej wydostać się można PKS-em jadącym do Żywca. Trzeba tylko wcześniej sprawdzić rozkład jazdy, nie kursuje on bowiem zbyt często.

chatka AKT Dobrodziej w Sopotni Wielkiej
chatka AKT Dobrodziej w Sopotni Wielkiej

Aktualizowano: 11 sierpnia 2014