Bieszczady nie ograniczają się wyłącznie do terenu Parku Narodowego czy też do miejscowości wypoczynkowych i uzdrowiskowych położonych nad Soliną. Pamiętajmy o tym podczas planowania wakacji. Być może zróżnicowanie miejsc, do których się wyjeżdża będzie lepsze od skoncentrowania się wyłącznie na jednym? Być może warto zatem, jadąc w Bieszczady, zejść z oznakowanych szlaków i dostać się na ścieżki mniej uczęszczane, na przykład w pasmo Hyrlatej?
Pasmo Hyrlatej
Pasmo Hyrlatej nie jest ani największym, ani najbardziej okazałym w Bieszczadach. Niemniej jednak należy do takich, na które warto się wspiąć po to chociażby, aby poćwiczyć orientację w terenie, ale nie tylko. Warto odpocząć też na grzbiecie, gdy na ten się już dostanie – porastają go w dużej mierze łąki, nieco inne jednak niż połoniny. Poza trawami znajdziemy na nim niekończące się połacie jagód, którymi najeść da się do syta. Trzeba tylko wyruszyć na Hyrlatą w lipcu. To również jedno z siedlisk niedźwiedzia brunatnego i innych leśnych stworzeń. Może niekoniecznie najlepszym pomysłem jest spotykanie misia oko w oko, niemniej jednak ciekawym doświadczeniem będzie na pewno natrafienie na jego świeży ślad i przypatrzenie się odbiciu łapy z wyraźnie zarysowującymi się palcami i pazurami.
Jak dostać się na Hyrlatą i dwa pozostałe szczyty tego masywu: Rosochę i Berdo? Wędrówkę można zacząć z Żubraczego i kierować się na pierwszy, najbardziej na zachód wysunięty szczyt, Berdo. Po przejściu Hyrlatej i Rosochy zejść da się stamtąd do Roztok Górnych. Innym sposobem, dla tych, którzy chcą wejść na masyw po przekątnej, jest celowanie w sam jego środek masywu, a to możliwe jest wtedy, kiedy wychodzi się z Balnicy, przechodzi przez Solinkę i wspina po prostu pod górę na grzbiet. Przekraczając masyw w ten sposób, z powodzeniem da się zejść do Lisznej, a stamtąd przez Majdan do Cisnej.
Sama Cisna jest też miejscem wartym zobaczenia zarówno ze względów historycznych, jak i kulturowych. Nad miejscowością góruje pomnik upamiętniający polskich żołnierzy i milicjantów poległych podczas walk z UPA. Przypomina on krwawą historię Bieszczadów oraz Podola i Wołynia, kiedy to w ciągu zaledwie pięciu lat za polskość wymordowanych zostało wielu Polaków. Natomiast bardziej rozrywkowym, a jednocześnie tak kulturowym, jak i kultowym elementem Cisnej jest bez wątpienia bar Siekierezada – dawne miejsce spotkań bardów, aktualne wystaw artystycznych, muzycznych koncertów i wina lanego z beczki.
Co jeszcze, co więcej?
Ci, którzy stawiają na kontakt z naturą, powinni zastanowić się nad kilkoma możliwościami: nad przejściem pasma granicznego, na który napotkać mogą pamiątki dawnej historii w postaci między innymi dawnych słupów granicznych, łusek od nabojów czy samych nabojów, nad Wysokim Działem, a więc drogą, przez którą prowadzi Główny Szlak Beskidzki, wychodząc z Komańczy i wiodąc między innymi przez szczyty takie jak Chryszczata, Wołosań czy Jasło. O wiele mniej uczęszczanym (bo i niezbyt widokowym) grzbietem jest Otryt z najwyższym wzniesieniem, Trohańcem. To masyw o długości około 18 kilometrów, usytuowany na północ, równolegle do pasma Połonin. Ciągnie się od Lutowisk aż po Rajskie i na przejście nim decydują się przede wszystkim ci, którzy lubią mało popularne trasy.
Jeśli szukasz noclegu w okolicy – sprawdź w miejscowości:
noclegi Krynica Zdrój, noclegi Szczawnica bądź w regionie: noclegi Bieszczady
Lokalizacja na mapie:
[codepeople-post-map]
Aktualizowano: 3 stycznia 2016